Pożar zniszczył jeden z z najsłynniejszych żaglowców świata, "Cutty Sark", znajdujący się w suchym doku w Greenwich pod Londynem. Ocalał metalowy kadłub i część przedniego pokładu statku.
Pożar zniszczył jeden z z najsłynniejszych żaglowców świata, "Cutty Sark", znajdujący się w suchym doku w Greenwich pod Londynem. Ocalał metalowy kadłub i część przedniego pokładu statku.
Prezes fundacji Cutty Sark Enterprises, sprawującej pieczę nad zabytkiem, Chris Levett, powiedział jednak, że duża część statku została wcześniej rozmontowana i zabrana do konserwacji. Na żaglowcu trwał remont, który miał się zakończyć za 2 lata. Levett dodał, że zniszczenia są mniejsze, niż się wydaje, i statek uda się odbudować.
Pożar, który wybuchł nad ranem, jest dogaszany. W czasie akcji strażaków ewakuowano okolicznych mieszkańców. Centrum Greenwich zamknięto dla ruchu, nieczynna była także nadziemna kolejka, łącząca dzielnicę Docklands z siecią londyńskiego metra.
"Cutty Sark" należał do najpiękniejszych i najszybszych żaglowców - kliprów, kursujących na trasie z Chin do Anglii wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Co roku wielkie klipry woziły do Londynu najlepsze gatunki herbaty z pierwszego zbioru. Pierwszy żaglowiec, który w danym sezonie dotarł do Anglii, uzyskiwał najwyższe ceny za przywieziony towar. Dlatego armatorzy angażowali najlepszych stoczniowców do budowy swych statków. Na trasie z Szanghaju do Londynu dochodziło co roku do słynnych "regat herbacianych" między najlepszymi żaglowcami. "Cutty Sark" był jednym ze zwyciezców tego wyścigu. W 1871 roku przebył tę trasę w 107 dni, ścigając się z innymi słynnymi jednostkami - "Arielem", "Termopile" "Flying Cloud" i "Williamem Lawrencem".
Do legendy przeszła historia innego wyścigu, w którym słynny żaglowiec stracił ster podczas sztormu na Oceanie Indyjskim. Po dramatycznej naprawie przy fatalnej pogodzie ukończył regaty, przybywając do Londynu mimo wszystko jako jeden z pierwszych. Ostatnią podróż odbył w 1938 roku, gdy na morzach od dawna już panowały parowce.
Źródło: IAR i onet.pl
Brytyjskim strażakom nie udało się uratować Cutty Sark, najsłynniejszego XIX-wiecznego klipra herbacianego. Pożar, który w nocy z niedzieli na poniedziałek wybuchł na pokładzie doszczętnie strawił zabytkowy okręt.
Cutty Sark był jedynym zachowanym do naszych czasów okrętem tego typu. Znajdował się w suchym doku przy nabrzeżu londyńskiej dzielnicy Greenwich jako statek-muzeum.
Walczący w poniedziałek z pożarem strażacy twierdzą, że ogień błyskawicznie rozprzestrzenił się, obejmując cały statek. W relacjach brytyjskich mediów widać było płomienie i chmury dymu unoszące się nad zabytkową jednostką. Służby pożarnicze nie wykluczają podpalenia.
Na liczącym 138 lat statku prowadzono ostatnio prace konserwatorskie i był zamknięty dla zwiedzających.
Cutty Sark zbudowano i zwodowano w 1869 r. jako żaglowiec do przewozu herbaty z Chin. Uważany był wówczas za najpiękniejszy a zarazem najszybszy statek świata - dziennie mógł przebyć do 350 mil morskich.
Źródło: IAR i onet.pl